Godfather
Według mnie najbardziej oszędna jazda jest w okolicach 5,5-6,5 tys. obr. Co prawda silnik ma wtedy spore wibracje (szczegolnie przy 5,5) ale tak mi mniej wiecej wyszlo. Jazda na zbyt niskich obrotach (w stosunku do biegu) typu 3,5-4 tys obr na 6-stce też wcale nie jest oszczedna bo silnik sie meczy przy kazdym nawet malym przyspieszaniu i musi leciec duzo benzynki zeby go rozbujac.
No i oczywiscie nie tylko jazda na nie wysokich obrotach ma znaczenie ale rowniez czeste redukcje biegow przy wyprzedzaniu, nie zaciaganie manety 0-1 itd.
Offline
Użytkownik
u mnie przy 3-4 tyś najlepiej jest........ spokojnie rekreacyjnie. Po prostu spokój prawej ręki i masz ekonomicznie......
Offline
Użytkownik
4-6 tysiecy tak wypadla najbardziej ekonomiczna jazda w ruchu miejskim oko 5L z kawalkiew wyszlo/100km
Offline
no ja tak chyba w okolica 7 - 8 tys zmieniam biegi i mi wychodzi ok 6 l
no i jeszcze jak leci się do 120 km\h to nie ma tragedii, ale jak już szybciej to podobno wir się zaczyna robić
Offline
Ojciec Moderator - Naczelny Baner PBC
Nie tylko obroty silnika są ważne, ale przede wszystkim styl jazdy. W mieście i na trasie staram się dynamicznie rozpędzać wykorzystując wszystkie przełożenia, a potem jadąc na ostatnim biegu reguluję prędkość gazem. Płynna jazda bez zbędnego pałowania i ostrego hamowania wpływa najbardziej na ekonomiczność. Staram się utrzymać taką prędkość przelotową na jaką pozwalają mi przepisy i warunki na drodze. Wiadomo, że nie zawsze jest to możliwe, ale najważniejsze jest utrzymać płynność jazdy. Jak w miejscu gdzie jest ograniczenie do 50 km/h, 99% kierowców jedzie szybciej, to w tym momencie miedzy nimi jechać dokładnie 50 to zakrawa na samobójstwo (spiętrzamy ruch i zmuszamy innych do wyprzedzania; jeśli rośnie zagęszczenie pojazdów wokół nas, to i rośnie ryzyko, że któremuś puszczą nerwy i wykona jakiś dziwny manewr, nie zważając w ogóle na naszą obecność).
Trzymając właściwy odstęp - i przed i za sobą - jedzie mi się najspokojniej i łatwiej mi obserwować sytuację na drodze. Wyprzedzam tylko, kiedy muszę, bo każde niepotrzebne wyprzedzanie to większe spalanie. Motocykl ma ogromny zapas mocy, bieg w dół, albo dwa - wyskakuje jak z procy i jestem z przodu. Ma to sens, jeśli na drodze nie ma ruchu. Jeśli jednak widzę przed sobą sznurek aut i wiem, że wyprzedzenie jednego, dwóch, czy trzech nic nie zmieni, bo dalej będę miał przed sobą sznurek samochodów, to odpuszczam takie wyprzedzanie. Załóżmy, że przed każdym autem zrobię redukcję i przegazówkę, i będę czekał przez pół minuty z wyjącym silnikiem na podwyższonych obrotach na jakąś lukę, żeby wyprzedzić, to efekt będzie taki, że ja przesunę się o jedno auto w korku, a Bandzior łyknie tyle paliwa, że zaraz będę miał wielki post w baku. Z resztą jak dojedziemy do świateł to prawdopodobnie znowu będę stał obok pomarańczowego Tico, na którego wyprzedzenie przepaliłem X paliwa i straciłem w stresie Y kalorii
Obserwuję drogę przed sobą, po bokach, znaki, światła i innych uczestników ruchu. Jeśli przewiduję, że nie zdążę przejechać skrzyżowania na zielonym, albo jeśli widzę, że stoi dużo samochodów na czerwonym, to odpuszczam gaz i hamując silnikiem powoli dojeżdżam do świateł. Jeśli jest miejsce, przeciskam się na sam przód i wyskakuję przed peleton. Zielone, rura, 1, 2, 3... maksymalna prędkość dopuszczalna, żeby nieco odskoczyć od samochodów. Nie lubię wielkiej roszady (prawy-lewy, lewy-prawy pas) na dojeździe do świateł i licznych przetasowań, kiedy wszystkie samochody ruszają. Jedni kierowcy chcą przycisnąć, inni maaają czaaas, na drodze robi się nerwowo i tłoczno, więc wolę, żeby mnie tam nie było. Nie muszę być pierwszy i nie muszę udowadniać, że motocykl jest szybszy. Parafrazując: "Mam Bandziora i nie zawaham się go użyć"
To tyle, jeśli chodzi o moje doświadczenie. Przy takim stylu jazdy mój B12N'98 spala w mieście ok. 6,0-6,5 l/100km. Mógłby mniej, ale nieraz daję się ponieść przyjemności odkręcania
Offline
radekb napisał:
A w ogóle, to skąd taki pomysł, aby motocyklem jeździć ekonomicznie? One chyba nie do tego są konstruowane?
...
Autorowi postu (tak myślę) chodzi o przyjemność z jazdy bez rujnowania portfela.
Offline
DerikGSF napisał:
radekb napisał:
A w ogóle, to skąd taki pomysł, aby motocyklem jeździć ekonomicznie? One chyba nie do tego są konstruowane?
...Autorowi postu (tak myślę) chodzi o przyjemność z jazdy bez rujnowania portfela.
Się nie da!!!
Pozdrawiam!
Bartek
Offline
Użytkownik
ja tez wiele razy chcialem sprawdzic ile spali bandzior przy spokojnej jezdzie w miescie i...i sie nie da.teraz mi wychodzi 6- 6,5 bo zimno jest i duzo ssie na poczatku 5,10 minut zanim wsiade musi possac bo inaczej dupa zbita,ale latem to mi troche mniej wychodzilo tak 5,5-6 ale ja spokojny jestem .nie scigam sie z r1.czasem fazerki tylko ...
Offline
Jacekrysiek napisał:
i...i sie nie da.
Ktoś tu coś pisał o nie dawaniu w palnik w poście o regulacji zaworów hehehe
Pozdawiam!
Bartek
Offline
Użytkownik
nawet mi nic nie mow wczoraj przypierd...w ciezarowke nie mam ochoty na zarty.przód mam krotszy o jakies 15cm a to tylko dlatego tyle ze nie palowalem wlasnie .haha
Ostatnio edytowany przez Jacekrysiek (2008-10-31 23:39:14)
Offline
!!!!!!!!!!!!!!!
Jacek, ewrybady kul? Lagi to pierdnięcie, sam wymienisz. Mam nadzieję, że tylko potłuczony a nie połamany!
Pozdrawiam!
Bartek
Offline
Użytkownik
Mnie sie nic nie stalo oczywiscie .Tam wogole nic wielkiego sie nie stalo po prostu wjechalem w dupsko ciezarowie a ze nie miala spojlera dolnego to po prostu lampa i owiewki poszly w drzazgi i troche sie ten stelaz na ktorym to mocowane jest przekrzywil ,a lagi nie ruszone .predkosc byla niewielka .No i co powiem jeszcze ze to moja wina bo ruszalismy z krzyzowki ktoś trąbil ja zerknalem w bok, bo cos skuter sie jakis tarabanil kolo mnie i jak spojrzalem do przodu to juz prawie widzialem co ciezarowka wiezie w srodku.Hample tylko zlagodzily strzal.Nie ma co w zdarzeniach opisywac bo wlasnych glupot sie nie opisuje ,a zawsze powtarzam -patrz tam gdzie jedziesz .no i wypatrzylem.ok.jade przejechac sie po zlomowiskach ,moze jakas cala lampe dostane
Offline
przykro słyszeć takie wiadomości
jak chce jechać oszczędnie to jadę tak jak napisał Igor. 100 - 120km/h wtedy pali kolo 5l/100km czyli wynik świetny.
szkoda tylko, że takim tempem ciężko jest dojechać do punktu docelowego
Offline