Offline
albo mi się wydaje albo ten rowerzysta tak stał że motocyklista mógł go nie widzieć
Offline
Wina raczej po stronie motocyklisty - piszę raczej, bo tak wygląda to z filmu. Widać, że rowerzysta zachował się w prawidłowy sposób. Nie wjechał z marszu, przepuścił jadące pojazdy i dopiero wszedł na jezdnię. Zderzenie miało miejsce ok 2-2,5 m od krawędzi więc wygląda na to że motocyklista nie zachował ostrożności przy dojeżdżaniu do przejścia dla pieszych.
Pozdrawiam
Offline
tu tez o tym pisza: http://forum.motocykle.slask.pl/index.p … opic=33631
Offline
Jak dla mnie obaj to jacyś kolesie bez wyobraźni. Rowerzysta puścił jeden motor więc musiał widzieć, słyszeć dwa pozostałe. Wpieprzył się na jezdnię zapewne w myśl "jestme pieszym, prowadze rowerek wiec postepuje zgodnie z przepisami, niech tylko mnie walnie to zobaczymy..."
A motocyklista też fujara... Bo chciał pewnie dogonić kolegę i nie patrzył na to co sie dzieje na trasie.
Offline
Nie ma o czym gadać, wina po stronie motocyklisty.
A rowerzysta chyba myślał, że motocykl stanie w miejscu na 10m.
Bardzo czesto tego typu kłopoty z oceną prędkości i odległośći pojazdu od pasów mają starsi ludzie.
Offline
mimo iż solidarność każe co innego, to uważam że wina jest niestety motocyklisty. Owszem, pieszy też stał w niefortunnym miejscu- obok słup no i w ostatnich chwilach tak jakby widział motor i chciał przyspieszyć ale panowie- za każdym razem kiedy odkręcamy manetę to tak się to niestety może skończyć. Bardzo dobry filmik mr. gigant.
Mały błąd ze strony motomana- większa prędkość, mały ze strony pieszego- ,,a może zdążę'' i bam! TRudno, oby obaj wyszli z tego cało!
Offline
Stało się to w terenie zabudowanym gdzie jest ograniczenie do 50 km/h. Gdyby tyle jechał pewnie by wyhamował.
Offline
Modern-Father
Chciał nie chciał wina obydwu
Offline
Wina obydwu?!?!
Chcial nie chcial??
No prosze bez frazesow. Chronimy dupe bo to motocyklista?
Kazdemu z nas pewnie mogla sie zdazyc podobna sytuacja, ale wypieranie sie winy to hipokryzja.
Offline
Ewidentna wina niestety motocyklisty!
Offline
Na filmiku widac jak szybko przewrocony motocyklista dolecial do samochodu przed nim. I jest to jego wina.
Ale z drugiej strony to chcac przejsc przez jezdnie nigdy nie licze na to ze ktos mi sie zatrzyma, tymbardziej motocyklista. stoje na chodniku i czekam az ktos zacznie hamowac i wtedy wychodze, albo wystawiam jedna noge na jezdnie zeby widzieli ze chce wyjsc.
Wina motocyklisty ale gdyby pieszy troche pomyslal to nie zostal by potracony.
Offline
Modern-Father
okrop napisał:
Wina obydwu?!?!
Chcial nie chcial??
No prosze bez frazesow. Chronimy dupe bo to motocyklista?
Kazdemu z nas pewnie mogla sie zdazyc podobna sytuacja, ale wypieranie sie winy to hipokryzja.
Wyjaśniam czemu to napisałem.Po pierwsze na nagraniu około 2 s przed zajściem widać światło motocykla.
Znaczy że nawet jak jechał 100 km/h to był przed pasami około 55 m.I tu wina pieszego źle ocenił odległość.Nawet jak moto jechało by 50 km/h tyle ile wolno to przebyło by drogę zanim naciśnięty został hamulec około 2-3s (czas reakcji i zadziałania hamulca) zanim moto zaczęło by hamować odległość jaka by przebyło to około 50m czyli zostaje 25 metrów na wyhamowanie moto z prędkości 50 km/h a to wcale nie jest tak dużo.Czyli super motocyklista super heble jedzie 50 km/h i wie że wyjdzie pieszy na jezdnie wydało by .Ale przeciętnemu -nie sądzę.Dlatego wina obydwu.Jeden jechał za szybko drugi źle ocenił odległość I tyle można stwierdzić na podstawie marnej jakości filmiku.
Offline
Traffic Circle Tamer
Tak jak powiedziałem po ostatniej sytuacji na grochowskiej, to ja decyduje kiedy on wchodzi na nieoświetlone przejście bez sygnalizacji.
Może zadecydować za mnie, ale to już trudno.
Offline
ale przecież istnieje coś takiego jak wina dwóch stron.
nie można przesądzać chyba o winie motocyklisty, skoro przecież ten pieszy wszedł niemal pod koła. motocyklista nie miał nic do powiedzenia.
pozostaje jeszcze kwestia trzeźwości, pieszy mógł być pod wpływem i wtedy raczej nie ma opcji, żeby motocyklista pierdnął za to.
ciekawa sytuacja i wcale nie taka jasna jak wielu z Was uważa...
Offline