Użytkownik
Zainspirowany wydarzeniami minionego weekendu, chciałbym zapoczątkować ten oto wątek.
Kto chce niech opisuje tutaj wydarzenia po których łapał się za głowę ze słowami: (patrz tytuł wątku).
Mogą być banalne, gdyż
ŻYCIE NA KAŻDYM KROKU POKAZUJE NAM, ŻE NIE JESTEŚMY TACY ZAJEBIŚCI JAK NAM SIĘ WYDAJE
Wątek ten może także spełniać funkcję azylu, szczególnie dla ludzi którzy chwilowo lub w dłuższym okresie
czasu wykazują tzw. Bezmózgię pospolitą.
Może być również formą psycho-terapeutyczno-pocieszniczą.
Albo prościej: po porostu poszydzimy z innych
oto moje banal story:
pt.: gdy się człowiek śpieszy
zbliżały się urodziny brata, wymyśliłem że zrobię mu jakąś koszulkę z własną grafiką,
bo nie miałem pomysłu na prezent, oczywiście wszystko robiłem na ostatnią chwilę, brat miał urodziny w niedzielę...
postanowiłem być lepszy od innych i prezent chciałem mu wręczyć wcześniej
w czwartek kupiłem koszulkę taką całą czarną no i zdecydowałem ,że w piątek, na spokojnie,
zmaltretuję kumpla z pracy, by na ploterze wyciął mi mój projekt na takiej folii / prasowance. wszystko wyszło zajebiście..
piękny napis w łuku, a poniżej wielka grafika, kontury dużego fiata.
no i z tą koszulką i folią wróciłem do domu podjarany, że wyszło super,
jak wkroczyłem do chaty zadzwonił tel. "cześć tu twój bracki zaraz będziemy u ciebie"
i od razu pałer mi się włączył zapieprzam jak mały motorek
deska, żelazko, koszulka naklejka
jeszcze ostatni telefon do kumpla:
"ile stopni na żelazku?? jaka technika prasowania?? Jak to wprasować by było super??"
"ładnie ułóż i użyj kartki papieru, pamiętaj o kartce papieru!" - mówi kumpel
więc lecę do drukarki po papier - "ok to mam wszystko"
rozłożyłem elegancko koszulkę ... równiutko
następnie położyłem prasowankę, ok ... pół godziny ustawiałem by było równo ...
przykryłem delikatnie papierem...
biorę żelazko ... ok ... nagrzane i zaczynam prasować przez papier ( 15 sek w jednym miejscu)
i co ?? sprawdzam..
I GÓWNO !!! tyle wam powiem,
bo odwrotnie prasowankę położyłem
i zamiast do koszulki to przykleiła się do tej jebanej kartki...
Ostatnio edytowany przez czaszkot (2009-10-25 23:24:58)
Offline
Ja miałem sytuacje troche inną...w czasie gdy posiadałem jeszcze Hodnę NSR to chciałem lekko podciągnąć łańcuch bo wydawało mi się że jest troche za luźny...w banditach jest imbus z tyłu a tam była śruba i 2 nakrętki na kontrę....więc podchodze spokojnie do wahacza....biorę kluczyk i kręce jedną nakrętka...troche cieżko idzie ale sobie myśle może w środku jest brud itp...pociąnąłem troche mocniej i....plum....urwała się śrubka od mocowania...i w tej samej nanosekundzie taka myśl mi przeszła przez głowe..."a poluzowałeś śrubę na osi?"...następna to była "o ku...." a potem ściąganie całego mechanizmu....spawanie tego co się zertwałom i składanie spowrotem...ogólnie naciąganie łańcucha zajęło mi ponad 3h....
Offline
ja mam bardziej studencką wpadkę x-D otóż uczyłem się do egzaminu, wkuwałem naprawdę ostro, wykułem wszystko, no nie można mnie było z tego materiału zagiąć w żaden sposób. No to poszedłem na egzamin pewny siebie że wieczorem oblewamy moją 5 ;-) Wchodzę na uczelnię i patrzę... wszyscy kują... ja sobie myślę frajerzy, niech się teraz boją a ja na luzie i w ogole spox ;-) No ale tak słucham co tam mamroczą pod nosem i coś mi się nie zgadza... a nie zgadzało się to że to nie był ten egzamin ^^ no i nie oblewałem tylko oblałem ^^
Offline
ostatnio lecę do toalety w mc'd, patrzę wychodzi z toalety koleś (w koszulce mc'd), no więc ja wchodzę. Szybko wpadam do kabiny, siadam, chwila ulgi. Nagle wielka chwila zdziwienia jak usłyszałem damskie głosy...
Offline
ja osobiście popisałem sie głupotą moją gdy rozbierałem mojego escorta na częsci pierwsze i Bak paliwa zaczełem rozcinać szlifierką nie myśląc co sie stanie dalej. A chyba kazdy wie co sie stało. Teraz sie ciesze ze nic wiecej sie nie stało jak tylko mocno poparzone ręce
Offline
Super temat Moja wpadeczka z dzis:
Ruszam do pracy (jezdze Fiatem Ducato). Rano sprawdzam plyny, dolewam do wspomagania i w traske. Pierwszy przystanek po 40 km stanolem na wybojach przechylony w prawo i do przodu. Klijent zalatwiony chce ruszac dalej ale mysle sobie "a zerkne pod maske". Otwieram a tam zbiorniczek plynu do wspomagania bez nakretki (nakretka jest na cala szerokosc okraglego zbiorniczka, ma tak z 10cm srednicy). Troche plynu rozchlapane pod maska. Csnienie mi podkoszyczylo bo jak tu teraz jezdzic. Na szczescie nakretka lezy tam gdzie rano ja polozylem podczas dolewania-na podszybiu... Uffff mysle sobie no ale patrze na zbiorniczek wyrownawczy plynu chlodzacego a tam nic? Odkrecam, zerkam-o kurde, pod sama nakretke. Chwila namyslu jak tu spuscic troszke, lece do kabiny po plyn do okien w spray'u, rozkrecam buteleczke, wyciagam wezyk, zasysam plyn chlodniczy i spuszczam tak do poziomu MAX
Akcja trwala kilkanascie minut. Wsiadam lekko zabrudzony ale i ucieszony do auta odpalam, zjezdzam na poziomy, plaski teren, wale sie dlonia w czolo i ide dolac plynu do chlodnicy
Ostatnio edytowany przez manitou (2009-10-27 14:45:21)
Offline
Użytkownik
ja ostatnio chcialem uruchomic swojego starego kompa bo mi sie nudzilo, rezebrany byl do czesci pierwszych wiec zaczalem skadac wszystko do kupy, chwila moment i gotowe, podlaczam kable i odpalam...monitor sie zaswiecil na 10 sek i pierdut, smród jak cholera, jak sie pozniej okazalo wlozylem odwrotnie kosci pamieci ktore jak wiadomo wchodza w plyte tylko w jednej pozycji no ale polak potrafi ;]
i jeszcze mi sie przypomnialo ....[Edytował Moderator Tomek]...
Ostatnio edytowany przez wojtecki88 (2009-10-27 14:59:24)
Offline
Użytkownik
wojtecki88 napisał:
ja ostatnio chcialem uruchomic swojego starego kompa [...] ;]
i jeszcze mi sie przypomnialo jak kumpel olej wymienial [...]
Szanowny panie wojtecki88 , na wstępie chciałbym podziękować Panu (i innym oczywiście) za zainteresowanie
się tym wątkiem i wpisanie tutaj swoich historii...
Chciałbym prosić i szczerze liczę na waszą dobrą wolę
aby nie opisywać historii dotyczących osób trzecich (np. kolegów, znajomych)
ponieważ nie o to mi chodziło (odsyłam do tytułu wątku)...
TRZYMAJMY SIĘ TEMATU PANIE I PANOWIE
PS. podobała mi się historia z olejem ponieważ
sam zrobiłem tak samo - ... znamy się może ? ...
Offline
Modern-Father
Zrywam się rano.Patrzę
-O kurcze zaspałem do pracy.
Szybka toaleta niemal w biegu łyk napoju i już miałem wychodzić gdy napatoczyła się Babcia z pytaniem
-Gdzie się wybierasz?Przecież dzisiaj dzień wolny i wszystko zamknięte
***
Rano odwożony jestem autkiem do pociągu.Znaczy ja się odwożę o ktoś wraca.Któregoś pięknego dnia patrze nadjeżdża ciupąg.Więc szybciorem zatrzymuję fure wyskakuje i lecę do pociągu.Wpadam zadowolony patrze a w garści ściskam kluczyki od samochodu
Na szczęście zdążyłem wysiąść i je oddać
***
A o mojej regulacji zaworów już nie wspomnę.Do dzisiaj nie wiem jak to zrobiłem
Ciekawych zapraszam do archiwum.
Offline