Użytkownik
Ostatni dzień tzw długiego weekendu pozwolił na przewietrzenie sprzęta. Padł pomysł żeby pojechać w góry do Czech. Wyjechaliśmy z Żar w kierunku Szprotawy bo tam umówiliśmy się jeszcze z jednym kolegą. W sumie jechały litry(Ducati 1098, SV1000, F1, CBR 1000 i ja na moim bandziorku 600). Droga do Szprotawy jeszcze jako tako wygląda, potem w kierunku Bolesławca zamienia się w tory koleinowe dla ciężarówek. W niektórych zakrętach koleiny miały z 20 cm głębokości – masakra. Za Bolesławcem trasę już znałem bo jeżdżę ją często na narty. Jazda za tysiącami pokazała że różnica w mocy motocykli jest widoczna zwłaszcza na prostych. Wyprzedzanie samochodów też jest o wiele łatwiejsze niż 600. W Czechach było już lepiej bo ja znałem te zakręty (trasa z Harrachowa do Szpindlerowy Młyn) i zakręty nie były takie szybkie także luzik. Plan był taki żeby wjechać na szlak przyjaźni i tam w pięknym otoczeniu przyrody zjeść jakąś polevke. http://www.spindleruv-mlyn.com/pl/spind … acje-bary/
Przed wjazdem na Szpindlerowa Bouda stoi budka, szlaban, znak zakaz wjazdu motocykli i samochodów. A my za prowadzącym walimy na tą trasę. Z początku chyba strażnik tego posterunku machał przyjezdnie żeby do niego podjechać, potem jak zauważył ze kolejne motory jada dalej poleciał do budki i chwycił za telefon. A my wspinamy się serpentynami wyżej i wyżej. Po drodze żadnego samochodu, zakręty można było walić od lewa do prawa. Na szczycie rozmawiamy o sytuacji przed bramką i stwierdzamy że nie możemy zjechać w dół bo na bank czeka tam na nas ów Czech z policją. A tłumaczenie policji, która nie za bardzo lubi Polaków, ze nie widzieliśmy znaków nie uśmiechała nam się za bardzo. Na szczęście z tego miejsca można zjechać w dół na polską stronę. Trasa ta, to szlak górki, także na zgaszonych silnikach zjechaliśmy do ojczyzny jak przemytnicy. Potem powrót na niziny przez dziurawe drogi.
Podsumowanie: na wyjeździe nie zrobiłem żadnego zdjęci, bo wyjazd był mało turystyczny, zatrzymywaliśmy się głównie na stacjach benzynowych,.
Litry palą dwa razy tyle co 600, na drogach górskich do prędkości około 120 można utrzymać się na słabszym motocyklu, oczywiście trzeba walić szybciej po wioskach żeby doganiać. Następny wyjazd będzie z plecakiem tempem zgodnym z przepisami i bez maksymalnego spinania się.
Offline
a niop to ładnie rekreacyjną traskę sobie zrobiliśmy .. a to prawda nie sądzę abyście byli skłonni dogadać się z czeską policją ja jeden raz próbowałem ale nie wyszło mi to na dobre dopiero kolega podratował sytuację
Offline