Zatem tak. Wszystko sie zaczelo rok temu w Anglii. Z kupmlami pojechalem na zarobek na wakacje. Poszlo niezle, robota w fabryce Hondy, niemal 10funtow na reke. W sumie z dodatkami nawet ponad wyszlo. Ja kupilem B6, kumpel Fazera. Jakos nas ciagnelo do dalekich jazd i zalozylismy w tym roku akademickim jakis dluzszy wyjazd. Najpierw piwo w Pradze, potem w maju blant w Amsterdamie i na koniec jakis kebab w Stambule. Pierwsze dwa nie wyszly.
Nasz wspolny kumpel pojechal na Socratesa do Stambulu na pol roku. Na 4 roku polibudy wiele do roboty nie ma, takze pomyslelismy ze spokojnie sobie uczelnia bez nas 2 tyg poradzi. 9 maja zdalismy przedtermin z automatyki napedu elektrycznego i 11 maja o 4 nad ranem wyjechalismy. Z Poznania. Przed 12 bylismy we Wiedniu. Naddunajska bulka z zapasow i kebab za 3 euro byly doskonale. Pozwiedzalismy i przed 4 ruszylismy dalej.Autostrada do granicy ze Slowenia genialna. Gorami, zakrety po 140-160 w zlozeniu i tak ponad 100km. Bajka. Rozbilismy sie jakies 40km przed Zagrzebiem w Chorwacji.Byla mniej wiecej 20. Nastepny dzien to zwiedzanie Zagrzebia i dojechalismy za Split.Tym razem nie dalo rady znalezc zadnej laki i musielismy zanocowac na campingu. Ale nawet dobrze, ciepla woda i prysznic to wspaniala sprawa. Wyjechalismy dalej, pare zdjec w Dubrowniku i jazda.Niestety w Albanii padalo.Nie mowiac o braku znakow i ogolnym wybitnie powojennym charakterze tego kraju.Wjazd do Tirany wygladal, jakby zaraz mialy zaczac sie barykady. I wszedzie Mercedesy W124. Naprawde wszedzie. Na 3 samochody 2 to wlasnie one.Policja, nauka jazdy, karetki...Wszystko.Z Tirany wyjechalismy kolo 21, lało i wiało.I zimno bylo. I same góry.Po jakis 100km w jednym z miast zobaczylem policje i chcialem spytac o droge. Lekko hamulec, skrecilem w ich strone...I leze.Okazalo sie ze brakowalo sporego kawalka asfaltu- w sumie standard jak na Albanie.Padla mi zarowka i mialem juz tylko drogowe.Poza tym wszystko ok.Policjanci byli tak mili, ze pozwolili nam zanocowac tak na skwerku.Takze rozbilismy namiot niemal w srodku miasta. nastepnego dnia wyjechalismy z Albanii.Drogami, ktorych nie da sie opisac, a tylko zobaczyc.Wstawie zdjecia. W Grecji okazalo sie ze jest strajk kierowcow i na stacjach nie ma paliwa.Znalezlismy w koncu jakies 100oktanow ale z olowiem.Trudno.Za Salonikami motocykl powoli zaczal odmawiac posluszenstwa. Do granicy bylo 200km.Zanocowalismy nad brzegiem morza i jazda do mechanika.Ale na zimno wszystko dziala.Dopiero po mocnym rozgrzaniu padal.Wymienili 1 swiece i pojechalismy dalej.30km i znow to samo.W nastepnym miescie znow do serwisu Suzuki i naprawa.25 euro.Tez nie wiedzial dokladnie co to jest.60km i znow sie nagrzal i dupa. Dojechalismy do Aleksandropola i stanelismy tam na campingu.Po mocnym nagrzaniu padaja mu 2 cylindry.1 i 4.Te co sa razem w cyklu.Najpierw jeden, potem drugi.Roznie, czasem 1 a czasem 4.Naturalnie mechanik tylko 1 znal ciut angielski.Nastepnego dnia o 5 wyjechalismy do Stambulu.Do kumpla bylo prawie 400km.Dojechalismy.Czesc na 4 garach, momentami na 3...ogolnie raczej wolniej, zeby go nie nagrzewac.Zostawilismy motocykle w kumpla kampusie i pojechalismy do miasta do Hostelu.Bylismy tam 5 dni.Oczywiscie Stambuł to bylby artykul na osobny post i to dalece dluzszy.Wracac mielismy przez Bulgarie.Wyjechalismy o 16, po ok 200km znow sie zaczelo.Jakos o 2 w nocy dojechalismy do Burgas nad M.Czarnym. Tam pogadalismy i ustalilismy, ze zostawie motor na parkingu strzez. i wroce pociagiem, a Jacek sam wroci motocyklem. Do Poznania jest stamtad 2100km.Takze ja wyjechalem stamtad o 5 rano w srode i o 11 w piatek bylem w Poznaniu.Jacek tez nei mial lekko, bo jak ja wyjechalem, to jak on wstal o 8 (zostawilem mu namiot), okradli go ze wszystkich dokumentow.W innym miejscu mial na szczescie paszport i kase. Wszystko inne stracil.
W nastepna srode razem z moja lepsza polowa pojechalismy po motocykl. Mam Stilo MultiWagon (kto taka nazwe wymyslil) diesla, takze bylo wygodnie tam spac no i malo spalil. Przyczepe wypozyczylem do przewozu motocykli w Poznaniu. 30zl/dzien. Motocykl przywiozlem i bede go naprawial. Kupilem juz klocki do tylu, jeszcze linka predkosciomierza (pekla w Albanii, ale daleko przed upadkiem) no i trzeba naprawic to czemu pada jak sie nagrzeje. Moze ktos z was ma pomysl?
W kazdym razie wyprawa niezapomniana.
Offline
Godfather
Super wyprawa i bardzo ciekawa relacja choć nie ukrywam, że mógłaby być bardziej szczegółowa - czuje niedosyt . Poza tym przede wszystkim zdjęcia - bardzo chętnie zobaczę.
Offline
juz mam wybrane nawet do zamieszczenia- ale powiedzcie gdzie najlepiej je moge umiescic?
a mam nadzieje,ze bede mogl opowiedziec cos wiecej zainteresowanym przy piwku na jakims spotkaniu PBC;)
Offline
Użytkownik
siwetna trasa .niezla jazda.dawaj zdjecia
Ostatnio edytowany przez Jacekrysiek (2008-06-13 18:54:44)
Offline
Godfather
wchodzisz na www.imageshack.us i tam wgrywasz fotki, potem w tagach [img][/img] zamieszacz bezposredni link do zdjecia.
Pozdro
Offline