Jutro zaczyna się nasza wyprawa tegoroczna. Skład to kolega na TDMie (ten, z którym byłem w Turcji), oraz Ada i ja na Sztormiaku (oklejonym PBC naturalnie).
Wyprawa potrwa 3 tygodnie ponad. Pierwszym celem jest Grossglockner, następnie przełęcz Stelvio. Do G. chcemy dojechać w 1 dzień, to ok 1000km. Ze Stelvio przez Mediolan do Monaco i dalej Cannes, i wybrzeżem do Włoch do Pizy i Rzymu. Po piwku z JackiemRM uderzamy na Neapol, Pompeje i dalej na południe. Ostatecznym celem jest Palermo. Etna oczywiście itd. Wracamy z kolei 2 stroną Włoch, tzn wschodnim wybrzeżem. Być może popłyniemy z Bari do Dubrovnika, ale nie wiadomo jeszcze. Zależy jak z kasą. Ostatecznie z Adą jedziemy do mojej siostry do Chorwacj (wynajmuje bungalow od 16 do 23 sierpnia) do Umag koło Rijeki, a Jacek jedzie do Monachium. Z Umag powrót do Polski.
Łącznie ok 7kkm niecałe. Mam świeży olej, także da radę. Tyle w sumie.
Wyprawa jest bardzo niskobudżetowa. Namiot oczywiście. Jedzenia mamy na pierwszy tydzień, a dalej we Włoszech zawojujemy markety. Codziennie nocleg nad morzem, a co 3 dzień camping, co by się wykąpać w niesłonej wodzie
Wszelkie wskazówki mile widziane
Offline
No to powodzonka ,szerokosci i jak najwiecej słonecznych dni oraz bardzo pozytywnych wrażeń z podróży . Wszystkiego dobrego i samych przyjemności
Offline
Użytkownik
Ja poproszę o zdjęcia, zdjęcia i jeszcze więcej zdjęć!
Offline
Użytkownik
szerokiej drogi jaca
Offline
no ladna traska.. mam nadzieje, ze wezmiecie sporo kart do aparatow fotograficznych .
jacewer napisał:
Wszelkie wskazówki mile widziane
Jak juz bedziecie we Wloszech to pare rad..
1. Fuel.Nie tankujcie na stacjach przy autostradach bo ceny sa zlodziejskie a kazdy odcinek autostrady jest platny - wszedzie sa bramki.
2. wiekszosc malych stacji w godzinach miedzy 13.00 a 15.00 jest zamknieta. No chyba ze tabliczka na slupko to APERTO. W tych godzinach mozecie spokojnie nalac jednak "z automatu" ktory przyjmuje tylko banknoty 5,10,20 i 50E w dobrym stanie. Nie wyda reszty tylko rachunek jesli paliwo sie nie zmiesci wiec idealnie w razie potrzeby to miec w kieszeni banknot 20E i rozlac na 2 baki w razie gdyby nie weszlo wszystko.
3. Jazda. Czesto beda znaki AutoVelox - tylko tam zwalniajcie bo raczej nie ma sie co przejmowac limitami predkosci, zreszta zobaczycie ze na limicie 60 auta jada min 80 A o fotoradary sie nie martwcie bo jeszcze nie slyszalem aby ktos z PL dostal do chaty wloski mandat. Wiem z autopsji bo mam blachy polskie na puszce i wiele razy juz po dupie fleshem dostalem a jeszcze nigdy nic nie przyszlo
4. Spanie. Namiot mozecie rozbic gdzie chcecie - na plazy nie powinno byc z tym problemu. Warto zaczac szukac miejsca do rozlozenia namiotu troche wczesniej aby i moto bylo widac na parkingu z plazy Wg prawa wloskiego nie mozecie kempingowac na dziko dluzej niz 48h w tym samym miejscu ale policja tu raczej nie jest fiskalna. Najlepiej faktycznie rozbic namiot nad morzem.
5. Zarcie. Rano jedyne co moge Wam polecic to najblizszy bar i "capuccino e cornetto" Wyjdzie miedzy 1,2 a 1,8E na lebka a obudzi i troche weglowodanow z rana wpadnie Kazdy bar ma lazienke (jesli nie widac lazienki to sie spytajcie kolesia za lada gdzie jest bo musi ja miec wg prawa) gdzie moznaby sie teoretycznie umyc biorac ze soba kosmetyczke Najbardziej niskobudzetowo zjesc to w markecie paczka pasty (makaronu) za 60centow i sos w sloiczku 250ml za 1,2E moze byc np. Barilla - smakow jest 10000. Jakbyscie mieli maluska kuchenke turystyczna i garnek 2l to za 5-7E mozna zjesc we 4 osoby i wypic po pol butelki wina na leb za te kase Ale do tego trzeba garnek miec zeby makaron ugotowac a nie wiem czy macie. Lokale serwuja obiad miedzy 12.30 a 15.00 max, potem sa zamkniete wiec trzeba sie dostosowac. Polecam lokale z napisem Trattoria albo Pizzeria a nie Ristorante. Ceny w Trattoria sa nizsze i najczesciej nie licza "pane e coperto" czyli stolika. Zazwyczaj talerz pasty to ok.4-7E zaleznie od zadupia Mozna tez zamowic do tego "mezzolitro vino di casa" do tego za ktore nie dacie wiecej niz 1,5-2,5E a laski beda mialy humorek . Wybierajcie lokale raczej na zadupiach a nie w miastach. Czasem nie widac w ogole z ulicy ze jest otwarty lokal bo zero reklam - poznacie po postawionym przy drodze NAKRYTYM stoliku. Jesli stolik przydrozny nie ma nakrycia (nie ma obrusu) to lokal jest zamkniety i trzeba jechac dalej:) W razie przymierania glodem to w kazdym barze dostaniecie za 2-2,5E bulke z pomidorem, mozzarella i szynka lub tansze tramezzino.
Unikajcie zarcia w miejscach "turystycznych" gdzie jest masa ludzi z aparatami foto w reku bo zedra z Was skore
Jak macie pytania albo problem z tlumaczeniem na drodze to dzwoncie i dajcie kolesiowi/policjantowi/komukolwiek innemu sluchawe.
Ja bede w pracy caly tydzien w samym centrum Rzymu od 9.30-18.00 ale jak drynkniecie ze juz jestescie to sie zerwe z biura na reszte dnia
Szerokosci i bezawaryjnej podrozy
Offline
Veni, vidi, antivici
Przybyłem, zobaczyłem, okradli mnie. Tak można streścić wyprawę. Opis zajmie więcej czasu, nie chcę niczego pominąć, zatem zamieszczę go za jakiś czas.
Okradli na Sycylii, w Palermo.
PS. Jacek, nie odezwałem się, bo telefon również straciłem (Jacek zresztą też, Ady się ostał, ale tylko ja i J mieliśmy Twój nr), także Twojego nr nie mieliśmy już. Zresztą jak dorwę kompa na dłużej to napiszę Ci na priva parę słów.
Offline
Modern-Father
jacewer napisał:
Veni, vidi, antivici
Przykre co napisałeś ale co to znaczy ?
Offline
Użytkownik
Powodzonka i szerokości:)
Offline
Kamil 600N oni juz wrocili
Czekamy na opis co sie stalo... ;/
Offline
Użytkownik
Chyba z Radkiem ustalili, że opisując wyprawy będą bardzo oszczędni w słowach.
Offline