Ogłoszenie

UWAGA: 13.11.2009 - Nowe forum otwarte! Zapraszamy do rejestracji www.polishbanditcrew.pl

Przypominamy wszystkim użytkownikom PBC, że warunkiem niezbędnym do zatwierdzenia Waszego profilu do statusu Klubowicz PBC jest wpisanie daty urodzenia oraz miasta!!


Obecne forum pozostaje w opcji read-only (tylko do odczytu).


#1 2007-11-29 22:29:09

Czejen

Użytkownik

1429520
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-11-15
Ujeżdżam: Honda CBR 600 F4 Sport '02 #46

motocyklowa historia

ciekaw jestem kiedy zaczeliscie swoja przygode z motocyklem, od czego zaczynaliscie, co Was tknelo zeby kupic motocykl i tym poobne

ja w sumie juz od dziecka kochalem motocykle. niestety, wtedy to byly marzenia... w dodatku moi rodzice (szczegolnie mamuska) sa przeciwni motocyklom. wiadomo - nibezpieczenstwo, koszta utrzymania i tak dalej... przelom nastapil jak moj brat byl na drugim roku studiow na uw. jakos dogadal sie ojcem i ojciec kupil mu i sobie gilere rc 125 rally z 89 roku chyba. takie ciezkie mocne endurko w czerwonym kolorze ja wtedy mialem 12 lat i wiadomo, jak tylko moglem to jezdzilem jako pasazer duzo nie moglem bobylem dziecko i mama nie chciala zebym jezdzil i nie daj Boze uzaleznil sie od motocykli tak ze brat jezdzil ja patrzylem i marzylem. po poltorej roku jeden znajomy przywiozl do nas motorynke rometa byla cala zdezelowana, wiec trzeba bylo ja wyremontowac. wtedy zaczalem na powaznie uczyc sie budowy motocykla i jeszcze bardziej chcialem miec swoj sprzet. po odrdzewieniu baku, umyciu, wymienieniu wszystkiego co tylko mozliwe motorynka ruszyla !  dzielilem go na spolke z 7 letnim bratem. w koncu przed 14 stymi urodzinami nie moglem dluzej czekac na wlasny motocykl. suszylem dupe tacie, chodzilem jak w zegarku, zapiepszalem w ogrodku, wzystko po to zeby dostac na urodziny Suzuki TS 50 XK z 92 roku ktore akurat sprzedawal kolega z konca ulicy (2 tys pln). UDALO SIE! na poczatku lipca suzi stala u mnie z garazu szybciutko zrobilem karte motorowerowa i przygoda zaczela sie na powaznie. kazy wolny czas spedzalem jezdzac (wtedy wache mialem jezcze sponsorowana:). tak jezdzilem przez 1,5 roku w sumie jakies 8 tys km. na 3 miesiace przed 16stymi urodzinami zapisalem sie na kurs na prawo jazdy A1(w pazdzierniku mialem juz dokument). smieszna moc TSki nie wystarczala do niczego, mimo tego nie miala wymieniony tlok, gaznik i wydech. mialem odlozonych troszke pieniedzy, wiec poprosilem ojca zeby mi porzyczyl 4 tys pln, to ja kupie nowy motocykl, sprzedam ten i splace mu powoli dlug. po postawieniu miliarda warunkow rodzice wydali mi te pieniadze. od razu kupilem kawasaki kmx 125 r z 2000 roku za 6,5tys. TSe sprzedalem za 2, udalo sie jakos zaczelo sie splacanie dlugu, udalo sie w rok
w tym czasie moj mlodszy brat sie wkrecil, po motorynce dostal jakies chinskie gowno, a potem yamahe pw 80.
na KMXie jezdzilem 2 lata i moja milosc do motocykli siegnela szczytu to juz bylo calkowite uzaleznienie.
jeszcze na dlugo przed 18stymi urodzinami zaczolem zbierac hajs, po wiedzialem ze w wieku 17 lat i 9 miesiecy zaczynam kurs na A a potem kupuje cos mocniejszego w wakacje 2007 mialem troche kasy na lokacie, urodziny, poszedlem do roboty i uzbieralo sie troche. sprzedalem kmxa na moto bazarze za 5500 pln. i okazalo sie ze mam 11,5 tys.
po dlugich nieznosnych poszukiwaniach odpowiedniej sztuki znalazlem banditka, czarny, 98 stan idealny. wczesniej widzialem kilka i bylem tak napalony ze wziol bym kazdego na szczescie starszy brat byl przy mnie i skutecznie chronil mnie przed kupnem zlomu.
1.10.2007 podpisalem umowe, 22.10 zdalem praktyke na prawko i za tydzien odbieram
jestem przekonany ze to dopiero poczatek przygody mojej mimo braku wsparcia finansowego rodzicow na motocykl jakos sie udalo i teraz bedzie juz tylko lepiej,.
to tak w skrocie moja historia. smiesznych i niebezpiecznych sytuacji nie bede przytaczal bo bym tydzien musial pisac
to tyle !


_________________________________________________
Pamiętaj gdzie Twój Kraj, Gdzie Dom Twój, bratni śpiew,
I Tego nie porzucisz nigdy, Dumy z własnej Ojczyzny !

Offline

 

#2 2007-12-06 20:08:53

Czejen

Użytkownik

1429520
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-11-15
Ujeżdżam: Honda CBR 600 F4 Sport '02 #46

Re: motocyklowa historia

eeej no, panowie, nie wstydzcie sie !
ostatnio zauwazylem, ze coraz mniej piszemy na forum.
do roboty wiec ! caly czas czekam na Wasze historie


_________________________________________________
Pamiętaj gdzie Twój Kraj, Gdzie Dom Twój, bratni śpiew,
I Tego nie porzucisz nigdy, Dumy z własnej Ojczyzny !

Offline

 

#3 2007-12-06 22:02:08

radekb

Moderator

2385412
Call me!
Skąd: Krasny Las
Zarejestrowany: 2007-11-23
Ujeżdżam: B12S K1 i DRynda

Re: motocyklowa historia

No dobra, sam chciałeś Czejen.

Moja historia jest całkiem zwyczajna, ale jeśli komuś będzie chciało się czytać, to czemu nie? Mogę napisać. Nie ma w niej za grosz romantyzmu, nie ma żadnych rodzinnych tradycji...

Pierwszy motocykl to MZ 150TS, kupiony za pożyczone pieniądze po to, żeby dojeżdżać do pracy. Zaczynając staż w Krasnym Lesie mieszkałem jeszcze z Rodzicami w Białymstoku i musiałem codziennie dojeżdżać ok. 20 km. Takie pierdzidełko nadawało się do tego w sam raz. Zresztą, w 1983 roku nikt (a przynajmniej ja) nie marzył o japońskich motocyklach. Niestety, moja emzetka zginęła śmiercią tragiczną podczas zderzenia czołowego z samochodem ARO. Wie ktoś z Was, jak takie auto wyglądało ? W każdym bądź razie, było dużo większe od emzetki, z której została tylko kupka złomu...

Potem była Jawa 350. Tę już kupiłem także dla przyjemności. Nie bardzo nadawała się do lasu, ale nawet fajnie mi się jeździło. Nie psuła się wcale, nie paliła za wiele... Ale urodziło się dziecko i raptem okazało się, że niezbędny jest samochód. Do cywilizacji cztery kilometry, nie mieliśmy telefonu, a o komórkach nikt nawet nie słyszał. Trzeba było z Jawy zrezygnować...

Nastąpiła dłuuuuga, bo prawie 12-letnia przerwa w moim motocyklizmie. Dziecko podrosło, zaczęło nam się trochę lepiej powodzić i motocyklowe marzenia znów wróciły. I tak oto, pewnego grudniowego wieczora 2005 roku zamieszkała w moim garażu Yadwiga, czyli Yamaha Virago XV 1000 z 1984 roku. Fajny motorek i całkowicie, mimo sędziwego wieku, bezawaryjny. Jeździłem sporo i dawała mi wiele przyjemności. Zwłaszcza wydechy Jardine. Niestety, nie spodobała się pewnej pani w niebieskim Renault Clio. Postanowiła staranować Yadwigę włączając się do ruchu bez spojrzenia w lusterko i włączenia kierunkowskazu. I całkowicie się jej to udało...

Gdy tak leżałem sobie w domu, miałem dużo czasu na myślenie podczas zrastania się pękniętej kości udowej. Zastanawiałem się nad zakupem następnego motocykla. Ubezpieczenie wypłaciło mi z OC pani- sprawcy wypadku więcej niż się spodziewałem, za zgruzowaną Yadwigę dostałem także rozsądne pieniądze i nagle okazało się, że dysponuję całkiem pokaźna kwotą. Od pewnego czasu marzyłem o FJR, motocyklu, który być może nie wygląda tak ładnie jak choppery czy cruisery (nadal mi się podobają), ale za to wszystko inne robi o wiele lepiej: przyspiesza, hamuje, skręca... Niestety, aż tyle nie miałem. Już czaiłem się na wiśniową XJ 900 Diversion, bo motocykl koniecznie musiał być pędzony wałem i najlepiej, żeby była to Yamaha, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Mam dobrych Przyjaciół i to właśnie Oni podpowiedzieli mi, żebym przezwyciężył swoją niechęć do łańcucha i zwrócił uwagę na dużego Bandita. Poczytałem trochę, pooglądałem i spodobał mi się. Akurat był fajny egzemplarz, to kupiłem. I do tej pory nie żałuję. Sprawuje się wyśmienicie.

To wszystko. A FJR i tak kiedyś w końcu kupię.


601 242 597

Offline

 

#4 2007-12-06 22:10:07

Czejen

Użytkownik

1429520
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-11-15
Ujeżdżam: Honda CBR 600 F4 Sport '02 #46

Re: motocyklowa historia

no i pieknie, czekamy na rezte historii


_________________________________________________
Pamiętaj gdzie Twój Kraj, Gdzie Dom Twój, bratni śpiew,
I Tego nie porzucisz nigdy, Dumy z własnej Ojczyzny !

Offline

 

#5 2007-12-06 22:42:06

Klaudiusz

Użytkownik

3037482
Skąd: Wawa
Zarejestrowany: 2007-11-26
Ujeżdżam: GŁOŚNE, CZARNE 12.5 SA K7

Re: motocyklowa historia

No dobra, więc moja przygoda zaczeła sie od Komara:) W wieku 12-13lat wyciągneliśmy go z Garażu od Dziadka i pod okiem Wujka zreanimowaliśmy. Potem było pół dnia latania, pół dnia naprawiania:) Potem długo nic z racji braku funduszy i sprzeciwu rodziców. No a potem Studia, laseczki, picie i jakoś niemyślałem o tym:( No i pewnego zimowe dnia, jak już byłem żonaty i dzieciaty, wlazłem na Gratke i znalazłem piękną Suzuki DR 650 RSE:)  Dzięki żonie kupiłem ją w Lutym, więc do wiosny śmigałem po Garażu. Potem była CBF 600 SA no i od Kwietnia 2007 Bandzior duży. p.s. Przyznam sie że kilka lat latałem bez prawka:)

Offline

 

#6 2007-12-06 22:48:40

masher1000

Godfather

1087966
Call me!
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-11-15
Ujeżdżam: black B6 '99 + B12,5 K7
WWW

Re: motocyklowa historia

Ok, to też coś napiszę

Moja miłość do moto zaczęła się gdzieś jak miałem 12 lat. Jechałem z klasą na wycieczkę jakimś obskurnym autokarem i kumpel miał katalog motocykli (na któryś tam rok, taki przekrojowy) no i oczywiście gnoje siedziały i się jarały No ale ja obiecałem sobie (i innym kolegom), że w niedalekiem przyszłości kupie sobie taki japoński motocykl, ale wtedy wszyscy tak gadali. No i jakieś 2 lata później powiedziałem rodzicom, że chce motorynkę - dziwnie łatwo się zgodzili więc byłem w niebowzięty. Pamiętam, że zapłaciłem za nią 400zł (dla 12 czy 13 latka była to potężna suma pieniędzy) a ponieważ mój ojciec nigdy rozrzutny nie był to powiedział - "nazbierasz sobie to sobie kupisz" , ale udało się i pare miesięcy później śmigałem już na motorynce typu Romet Pony. Przeżyłem na niej mnustwo przygód bo jakoś sam nie wiem czemu, nie bałem się zapuszczać nią poza Warszawę. Oczywiście w ciągu tygodnia naprawianie a weekendami jeżdżenie, no ale takie już były motorynki - cały ich urok. W końcu z niej wyrosłem i postanowiłem ją sprzedać (mając nadzieję, że kupie coś większego). Ale przypływów gotówki jakoś nie było a marzenia coraz bardziej wygórowane. Rodzice też nie kwapili się żeby coś mnie wspomóc. No ale jakoś dożyłem 16-stki i odłożyłem kasę na yamahę DT 80, o której marzyłem (najeździłem się taką sporo ponieważ pożyczałem od kumpla dzień w dzień ). Na nieszczęście tego lata pojechałem z bratem i znajomymi do grecji. Podczas tego wypadu pożyczyliśmy sobie jakieś Hondy MTX, na której miałem wypadek (nie mając jeszcze prawa jazdy). Przypieprzyłem w nówkę Citroena Xarę, który wyjechał mi niespodziewanie - ale z prawej No i tak tatuś musiał zapłacić 2000 euro za naprawę... + moje odłożone pieniążki.
Wiedziałem, że moje marzenia o GS500, które wówczas miałem poszły się je**ć jak ten motorek, który rozbiłem. To, że rodzice byli źli to mało powiedziane ale najgorsze, że tata postanowił, że nigdy nie dołoży mi do motocykla. Gdy już troszkę podrosłem i poszedłem na studia postanowiłem również pracować (co nie było łatwe gdyż studiuję dziennie na dość absorbującej uczelni) ale musiałem jakoś zarobić tą kasę na upragnionego b6 No i udało się po prawie półtora roku ciężkiej harówy zarobiłem na moje cudeńko, które teraz bardzo kocham


__________________
Born to be Bandit
http://img128.imageshack.us/img128/1609/avtkl4.gif

Offline

 

#7 2007-12-07 10:18:24

Arosek22

Użytkownik

4290613
Zarejestrowany: 2007-12-05

Re: motocyklowa historia

masher1000 napisał:

Ok, to też coś napiszę

Przypieprzyłem w nówkę Citroena Xarę, który wyjechał mi niespodziewanie - ale z prawej

Nie zapomne tego "demona prędkości' który zaskoczył cię z prawej strony

Offline

 

Nowe forum otwarte! Zapraszamy do rejestracji www.polishbanditcrew.pl

Przypominamy wszystkim użytkownikom PBC, że warunkiem niezbędnym do zatwierdzenia Waszego profilu do statusu Klubowicz PBC jest wpisanie daty urodzenia oraz miasta!!


Obecne forum pozostaje w opcji read-only (tylko do odczytu).

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Lodging Cosby https://www.ehotelsreviews.com