Tak jak w Tytule :) Przyznawać się !. :)

Zarówno B jak i A za pierwszym :)

Kat. B zdałem za 3-razem w 96r.  motorami jeździłem bez uprawnień ponad 20lat. kat.A zrobiłem w zeszłym roku zdałem za 1-szym razem.Po prostu z lenistwa nie chciało mi się robić tych uprawnień i śmigałem i ryzykowałem.

Co ma się nie pochwalić, A i B za pierwszym podejściem. Z przygodami, ale  za pierwszym :D

Ja też oba za pierwszym razem chociaż A zdawałem 8 lat po B :)

Za drugim... Za pierwszym razem zgubiła mnie rutyna samochodziarza - zielona strzałka ;)

A za pierwszym (z 8 osób nie zdała tylko jedna, która nie umiała wykonać awaryjnego hamowania) B za drugim :)

A za 1, B za 1, C za 2 (oszukal mnie ($@#$^&$%^%#) ), CE za 1  i D za 1.

Na egzamie dostalem za maly 20-letni kask bez szybki i mi mucha wpadla do oka po 5 min... zabawnie bylo.

A za pierwszym, B za drugim.

Cholera wstydzior bo A za 2 (ulałem na przepisach bo nie wiedziałem że będą z kat B którą miałem wcześniej hehe ale prawko było robione w pośpiechu bo chciałem już na legalu śmigać)    B za 1,  C za 2,  D za 1,  C+E za 1.

Proponuję podejść z dystansem do jednego z punktów sondy- "...dałem łapówkę"  co by ktoś wam do drzwi nie zapukał i poprosił o prawko :2guns: to jakaś prowokacja czy co ? :bunny:

A za pierwszym , B za drugim (jazde). Teorie zdałem zawsze za 1 z 0pkt.błednymi :madrala:

B za pierwszym, A za drugim (po pięciu latach od zdania B).

kat.
A-za 3razem "06r
B-za 3razem "03r
C-za 1razem "05r
:)
Bez łapówek ;D

A-1 po 3 latach od B -tez firstem;]

A za 2 , B za 3 - A i B robiłem za jednym razem kiedy wybiło u mnie 17 lat , C za 1

Cielak napisał:

A-1 po 3 latach od B -tez firstem;]

tak samo :)

B w Siedlcach
A już w Warszawie :)

U mnie A za 1...(chyba jako jedyny w grupie bo był deszcz i 3 osoby zglebiły na 8) a B za 2...

No dobra najpierw kat B za 5 ( slownie piątym )razem- kto mnie przebije stawiam piwo ( za kazde przebicie)
a kat A po 3  ( slownie trzech ) dniach jazdy - bo tyle trwal moj kurs .Tego trzeciego dnia pojechalem na egazmin i zdalem go na cacy.papier od razu dostalem do reki. jak ktos nie ma jeszcze prawka to zapraszam na dlugi weekend :)

Jacekrysiek napisał:

No dobra najpierw kat B za 5 ( slownie piątym )razem- kto mnie przebije stawiam piwo ( za kazde przebicie)
a kat A po 3  ( slownie trzech ) dniach jazdy - bo tyle trwal moj kurs .Tego trzeciego dnia pojechalem na egazmin i zdalem go na cacy.papier od razu dostalem do reki. jak ktos nie ma jeszcze prawka to zapraszam na dlugi weekend :)

mój brat za 13, stawiasz mu 8 piw :D

kr4kus napisał:

Jacekrysiek napisał:

No dobra najpierw kat B za 5 ( slownie piątym )razem- kto mnie przebije stawiam piwo ( za kazde przebicie)
a kat A po 3  ( slownie trzech ) dniach jazdy - bo tyle trwal moj kurs .Tego trzeciego dnia pojechalem na egazmin i zdalem go na cacy.papier od razu dostalem do reki. jak ktos nie ma jeszcze prawka to zapraszam na dlugi weekend :)

mój brat za 13, stawiasz mu 8 piw :D

no ,widze ze sa "lepsi" ode mnie .no coz.slowo sie rzeklo.zabierz brata na nastepna impre na ktorej sie zjawie.

kat."A" za pierwszym i musiałem jeszcze sobie moto na egzaminie naprawiać  co by jazdy zaliczyć :) (Akurat mu się popsuło )

A za pierwszym, B za trzecim :/

A i B za pierwszym, przez to ze A zdawalem "zima" musialem pojechac do innego miasta zdac egazmin praktyczny, troche zalatwiania i papierkowej roboty ale czego to sie nie zrobi zeby szybciej pojezdzic :)

wszystkie jedno podejscie ABCE

zuluss napisał:

wszystkie jedno podejscie ABCE

takie cos mnie rozwala i jeszcze dodaj - w jeden dzien !

w jeden dzien sie nie dalo AB razem robilem nastepnie C i po czasie E

A i B za pierwszym, kiedyś pójdę jeszcze na C ;)

A za pierwszym, B za drugim - niestety przejechałem na czerwonym świetle :P

ja tam jestem szoferem, wiec musze byc dobry w te klocki:)

A i B za pierwszym razem

A-za 1x
B-za 2x
:)

A i B za pierwszym razem moto- WSK 125 samochód Fiat 126p i było to w roku 1991

poldek i wueska objechane kazde po razie :)
rok 1992

A za pierwszym, B za trzecim....to chyba oczywiste co mi pisane.

A,B,C za pierwszym ale w roznych latach... w planach jeszcze E, potem to chyba tylko licencja pilota :P

A za pierwszym i B za pierwszym.

caly alfabet za pierwszym ....

No cóż... trzeba się przyznać. Kat. A za drugim razem. Za pierwszym moim zdaniem niesłusznie zostałem oblany, ale nie chciałem się kłócić, pisać odwołania itp ale nazwiska tego kmiota, który mnie oblał do końca życia nie zapomnę :) Najpierw na krzyżówce przy PLAZIE moto zgasło samo z siebie i za żadne skarby nie chciało odpalić >> rozrusznik raz kręcił raz nie. Światła zmieniły się dwa razy a ja stoję. W końcu odpalił ten cud techniki czyt. TAJFUN.  Jechałem sobie spokojnie zgodnie z przepisami  ok 50 km/h  i nagle słyszę w tym super hełmofonie :)  PANIE ŁUKASZU JESZCZE DWIE MIN TAKIEJ JADZY I KOŃCZYMY EGZAMIN Z WYNIKIEM NEGATYWNYM. ZA MIESIĄC KUPI PAN SWOJĄ MASZYNĘ I TEŻ PAN TAK BĘDZIE JEŹDZIŁ ? normalnie zgłupiałem (dodam, że po drodze były roboty drogowe) obok świeży asfalt i te kamyczki. Dwie krzyżówki przed ośrodkiem na wilczaku nie było świateł tzn- migające żółte.Samochody lewym pasem, ja prawym rozglądam się - z prawej strony pusto tylko daleko daleko jakieś auto. Piętnaście razy bym przejechał. No to rura i do przodu. Ja pojechałem, egzaminator został i słyszę  PROSZĘ ZJECHAĆ NA PRAWO WYNIK NEGATYWNY- WYMUSZENIE DLA MERCEDESA JADĄCEGO Z PRAWEJ STRONY normalnie mnie śmiech ogarnął. Nie wiem jak zobaczył marke samochodu, któremu "wymusiłem" pierwszeństwo. W ośrodku zaczął tłumaczyć co i jak więc podałem definicję wymuszenia pierwszeństwa - "nie zmusiłem nikogo do hamowania ani zmiany kierunku jazdy" zero zagrożenia a on na to  NO TAK ALE TA PAŃSKA WOLNA JAZDA. Nawet tego świstka papieru nie brałem od niego bo szkoda czasu. Za drugim razem już luzik, naprawdę życiowy facet - opowiadał, że robi rekonstrukcje wypadków motocyklowych dla sądu - przytoczył kilka sytuacji jak nie było co zbierać z asfaltu. Nadmienił, że od nas zależy jak długo będziemy jeździć i normalnie przeprowadził egzamin. Zdaliśmy wszyscy bez wyjątku !

A za pierwszym
B za pierwszym
E za pierwszym

ma się smykałkę a w Bydgoszczy zdać za pierwszym to naprawdę wyczyn !!! :P

ja tylko dodam jak pewnie slyszeliscie o aferze w osrodku egzaminacyjnym w gdansku, teraz jest taka sytuacja ze nie zapisuja na egazminy praktyczne bo pozamykali wszystkich egzaminatorow ktorzy jezdzili miedzy innymi z osobami na kategoria A hehe

No to ja się teraz przyznam :angel:
B - za trzecim :cry: - rok 1996. Samochód potrafię prowadzić od 12 roku życia, ale 2 razy oblałem na placu manewrowym. Swojego czasu w Rybniku była wielka afera korupcyjna w ośrodku egzaminacyjnym. Po kontroli ośrodek zamknięto, był szum na całą okolicę. Do tej pory nie mamy ośrodka, ludziska jeżdżą do Jastrzębia na egzamin. Wtedy trza było "posmarować". Na 20 osób w dwóch grupach 3-4 wyjeżdżały na miasto, 1-2 zdawały. Jak mnie ulał egzaminator na placu, to po mnie zdawała babka, co jak wsiadała do samochodu, to wrzuciła płaszcz na tylne siedzenie i wsiadła do malucha na miejsce pasażera, po czym zapięła pas i chciała jechać, ale zorientowała się, że kierownica jest po lewej i nic nie zwojuje na miejscu pasażera. Ona przesiadła się, nie umiała ruszyć, poprzewracała kilka słupków, ale pojechała jako jedna z dwóch osób na miasto. Ech, k.... nie chce mi się tego wspominać.

A - za pierwszym :applause: - rok 2005. Zdawałem w Tychach. Na placu manewrowym jakiś ciupas zaczął się wykłócać z egzaminatorem o stan motocykla, że "keta ciungnie po zoli" (że ma luźny łańcuch), zagrzał egzaminatora swym cwaniakowaniem, a potem ruszył w tango po placu bez zapiętego kasku, za co zaraz dostał opieprz, a potem ponad 40 minut jeździł po mieście i oblał jako pierwszy za przekroczenie prędkości w strefie zamieszkania. Jakby tego było mało, kolejne 20 minut dyskutował z egzaminatorem, odgrażał się, że ma kumpli, że zna prawników, że nie puści tego płazem... i tym sposobem o mało nie dostał wpierd.... od nas pozostałych uczestników egzaminu, a ja zdawałem jako trzeci. nic, tylko :gun3: :siekiera:

Niektórzy goście, co już śmigali i dziwili mi się, że ja nie mam jeszcze motocykla (To po co Ty zdajesz? - Bo chcę, odpowiedziałem.). Pozdrawiam tego sympatycznego gościa, który nałapał ponad 24 punkty, zabrali mu prawo jazdy, ale od razu zapisał się na egzamin A i B, tyle że na motocykl zdał (miał jakiegoś ścigacza), a na B mu się nie udało już na placu. No cóż, Punto to nie to samo, co A8, którym sobie przyjechał na egzamin. Pozdrawiam.

Ja miałem podobną sytuacje jechałem starym gs-em 250. Gdy wlączało się migacze raptem gasł.  Zgasł mi ze 3 razy ale egzaminator na to nic, aż sie zdziwiłem. Na koniec mi pogratulował i życzył bezkolizyjnej jazdy, naprawde spoko koleś pomyślałem. Dwa tygodnie później spotkałem go na rozpoczęciu sezonu na gsx-r 750 :) i  Po prostu człowiek i wspaniały motocyklista.

No to ja:

B- za 1 podejsciem (Opel Corsa C)
A- rowniez za pierwszym razem (zdawalem na Suzuki GN 250,  troche zdezelowany egzemplarz, raz zgasl mi na swiatlach ale ogolnie dalem rade :D)

http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia … dy,1279569

B - za drugim razem
A - w planach :)

Prawko kat A zdałem za pierwszym razem, B za trzecim.

A i B za pierwszym razem.

No cóż u mnie nie było kolorowo ale się udało:

A - za trzecim :/ ( 1 raz nie rozglądnąłem się w prawo-lewo wyjeżdżając z ósemki, 2 raz objechałem całe miasto bez włączonych świateł) - taki to ze mnie rutyniarz :P
B - za drugim ( za pierwszym podobno stanąłem za daleko od linij przy łuku [>40cm] jak gość się spytał "czy to jest mniej jak 40cm" odpowiedziałem "TAK" a on na to "NIE - zapraszam na powtórny egzamin" - dał mi już wypisaną ładnie karteczkę i pogadane :/ )
C - za drugim ( za pierwszym mój błąd zagapiłem się na placu i najechałem na linie )
E - za pierwszym :D
.
.
.
Teraz tylko żeby za punkty nie zabrali :P

Z mniejsza ilościa kategorii od "coponiektórych":
B - za drugim (zamierzchłe czasy fiatów 126p, braku możliwości kręcenia kólkami w miejscu podczas zawracania na trzy itd. - powaznie to samochód był spieprz..., kolejnej osobie po mnie zablokował sie wsteczny i inaczej nie chaiał jeżdzic;))

A - za pierwszym

A1 w 2005 za pierwszym
A w 2007 za pierwszym
B w 2008 za pierwszym :D

wszystkie oczywiscie w Warszawie a nie tam gdzies w miescie z jednym skrzyzowaniem...

Wow Czejen ale Ty jesteś zajebisty... w Warszawie WOW WOW WOOOOW... HEHEHE :P z tego co wiem, w zeszłorocznym rankingu, najciężej było zdać w Zielonej Górze. Poza tym każde miasto ma trasę, bądź też kilka tras, które muszą spełniać określone warunki (np. ilość skrzyżowań, drogi jednokierunkowe, światła, zielona strzałka itp.) Więc nieistotna jest lokalizacja, tudzież nazwa miasta w którym zdawałeś.

bardzo ciekawe jest to, co mówisz. szczególnie, że w Warszawie bardzo popularne są szkoły, które załatwiają egzamin gdzieś poza miastem, lub też całe wyjazdy z kursem i egzaminem na miejscu.
osobiście potępiam takie omijanie egzaminów, bo przez nieumiejętność jazdy w prawdziwym ruchu ulicznym tworzą się korki i mają miejsce wypadki.

Czejen, o czymś takin nawet nie wspominam, to jak korupcja w polskiej piłce. Biorę pod uwagę tylko pełen legal.

ah :)
w teorii wszystko wygląda łatwo i pięknie ;)

Czejen napisał:

..bo przez nieumiejętność jazdy w prawdziwym ruchu ulicznym tworzą się korki i mają miejsce wypadki.

A co do umiejętności jazdy ma egzamin :509:

skoro nie ma nic, to po co w ogóle egzaminują ludzi ?
egzamin jest śmieszny, to wszyscy wiedzą, ale odrzuca tych najbardziej niezdarnych...

Czejen napisał:

skoro nie ma nic, to po co w ogóle egzaminują ludzi ?

Mnie się pytasz :)

Czejen napisał:

odrzuca tych najbardziej niezdarnych...

Z tym bym się kłucił bo znam ludzi którzy zdali za 2 i 3 razem a jeżdzą lepiej niż co poniektórzy co zdali za 1. (i nie mówie tutaj o sobie, żeby nie było :P )
A to że egzamin i ogólnie kurs nauki jazdy ni jak ma się do rzeczywistości to już swoją drogą. Na kursie uczą Cię jak zdać egzamin a nie jak jeździć. Prawdziwej nauki to uczysz się dopiero jak siadasz SAM do samochodu (bez instruktora, taty, wujka, ciotki itp. na siedzeniu pasażera) No ale jakoś egzaminować ludzi trzeba. Szkoda tylko że robi się to tak nieudolnie. No ale mówią na to "element ludzki - najsłabsze ogniwo" i chociaz nie wiadomo jak wymyślony byłby egzamin to zawsze bedzie jakiś problem bo ludzie chcą mieć papierek a nie koniecznie zależy im aby umieć jeździć :/

Egzamin na pewno nie odrzuca plew. Gdyby tak było to nie jeździło by po naszych drogach tylu debili. Szkoły nie uczą jazdy tylko zdawania egzaminu. Żaden egzamin nie będzie idealny ale...

A+B za pierwszym razem bez żadnych problemów

ja tam A za 1 strzałem. problemów nie miałem żadnych. tylko z b komplikuje się.

Oba za pierwszym, B mając 17 latek, A dołączyło po kolejnych 16 latach... :)

A za pierwszym B za pierwszym:) w tym samym dniu,test i jazda na A i B:) Ha:)

A i B za pierwszym :)

B za pierwszym razem,
A po 4 latach za pierwszym (poprzedni piątek ) :D

B za pirwszym
T za drugim
A za trzecim po 9 latach(zapominałm o aucie z egzaminatorem za mną)
no i A zatrzymane  na rok . odpokutowane w armi:)

A,B,C za pierwszym razem. Teraz szykuję się do C+E.

A i B za pierwszym razem udało się ;)
Zdać a potrafić jeździć to niestety są dwie różne rzeczy

A za 1 w grudniu
B za 1  9 lat temu
C za 2
E za 6

ABC wszystkie za pierwszym:D w tym "C" w WP

Tak trochę odkopie temat
Nie żebym się chwalił:

na początku B za 1
                  C za 1
              C+E za 1
                  A za 1;)

A jak i B za pierwszym :) więcej szczęścia niż rozumu ale jakoś poszło :P

ja A za pierwszym, a B za drugim

Jeszcze do mnie to nie dochodzi ale właśnie dzisiaj zdałem prawko na motorka...teraz bez stresa mogę delektować się jazdą... (zawsze to niższe mandaty :)

B - za 1 - 8 lat
A - za 1 - 3 godz temu :D

miałem fart bo trafiłem na spoko egzaminatora za pierwszym

Dzisiaj nareszcie mogę oddać głos w tej sondzie:) ponieważ rano udało mi się zdobyć prawo jazdy kat.a za pierwszym razem:D teraz tylko poczekać na odbiór:)